Rozważanie na niedzielę, 19 kwietnia 2015

O Jezu, jesteś naszym pokojem (Ef 2, 14)

W niedziele po Wielkanocy zamiast lektury ze Starego Testamentu czytamy nadal wyjątki z Dziejów Apostolskich; one bowiem poprzez pierwsze przepowiadanie świadczą o zmartwychwstaniu Pana i ukazują, jak Kościół rodził się w imię Zmartwychwstałego.

Dzisiaj w pierwszym czytaniu Piotr ukazuje zmartwychwstanie Jezusa na tle historii swojego ludu jako wypełnienie wszystkich proroctw i obietnic danych Ojcom: „Bóg Abrahama… Bóg naszych ojców wsławił Sługę swego, Jezusa, wy jednak wydaliście Go i zaparliście się Go przed Piłatem… Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami” (Dz 3, 13. 15). Jeśliby świadectwo jego i tych, którzy widzieli Zmartwychwstałego, nie było wystarczające, oto inny „znak”: cudowne uzdrowienie człowieka chromego, przed chwilą dokonane przy bramie świątyni. Piotr, by lepiej uwydatnić Zmartwychwstanie, nie waha się odwołać do bolesnych wydarzeń, jakie je poprzedziły: „Zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy. Zabiliście Dawcę życia” (tamże 14-15). Są to oskarżenia mocne, prawie bezlitosne; lecz Piotr jest świadomy, że odnoszą się też do niego, ponieważ i on zaparł się Mistrza; odnoszą się także do wszystkich ludzi, którzy grzesząc nie przestają zapierać się „Świętego”, odrzucać „Dawcę życia”, stawiając ponad Niego własne namiętności, tę przyczynę Chrystusowej śmierci. Piotr nie zapomniał o swojej winie, którą będzie opłakiwał przez całe życie, lecz równocześnie ma w sercu słodycz płynącą z otrzymanego przebaczenia. To czyni go zdolnym, by przejść z oskarżenia do tłumaczenia: „O bracia, wiem, że działaliście w nieświadomości, tak samo jak zwierzchnicy wasi” (tamże 17). Chodzi jednak o nawrócenie: „Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone” (tamże 19). Jak on dostąpił przebaczenia, tak otrzyma je również lud jego i każdy człowiek, byle tylko uznali własne winy i postanowili nie grzeszyć więcej.

Do tego dołącza się wzruszająca zachęta św. Jana (II czytanie): „Dzieci moje, piszę wam… żebyście nie grzeszyli więcej” (1 J 2, 1). Jak odważyłby się powrócić do grzechu ten, kto zrozumiał znaczenie męki Pana? Apostoł, jednak, świadom słabości ludzkiej, ciągnie dalej: „Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca — Jezusa Chrystusa sprawiedliwego” (tamże). Jan na Kalwarii słyszał, jak Pan umierając, prosił Ojca o przebaczenie dla swoich katów, i wie, do jakiego stopnia broni On grzeszników. Niewinna żertwa za grzechy ludzi, Jezus, jest również żarliwym ich obrońcą, albowiem On sam „jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy” (tamże 2).

Ta sama myśl wynika z dzisiejszej Ewangelii. Jezus ukazując się Apostołom po Zmartwychwstaniu pozdrawia ich słowami: „Pokój wam” (Łk 24, 36). Zmartwychwstały daje pokój Jedenastu, zmieszanym i przelęknionym wskutek Jego zjawienia się, lecz niewątpliwie również zawstydzonym i żałującym, że opuścili Go w czasie męki. On, ponosząc śmierć, by zniszczyć grzech i pojednać ludzi z Bogiem, ofiarowuje im pokój, aby zapewnić ich o swoim przebaczeniu i niezmiennej miłości. A zanim pożegna się z nimi, czyni ich heroldami nawrócenia i przebaczenia dla wszystkich ludzi: „W imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy” (tamże 47) Pokój Jezusa zostanie zaniesiony na cały świat dlatego właśnie, że „On jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy”. Oto tajemnica Jego nieskończonej miłości!

– O Chryste, nasza Pascho, ofiarowałeś się dla naszego zbawienia. Królu chwały, nie przestawaj ofiarowywać się za nas i przyczyniać się za nami jako nasz obrońca; ofiarowany za nas już więcej nie umierasz, lecz zatrzymując znaki swojej męki żyjesz nieśmiertelny (zob. Mszał Polski: 3. prefacja wielkanocna).

– O Panie, co nam dajesz? „Pokój zostawiam wam, pokój mój wam daję”. Mnie to wystarcza: przyjmuję z wdzięcznością to, co mi zostawiasz… Jestem z tego zadowolony; jestem pewien, że w tym leży moje dobro… Chcę pokoju, pragnę pokoju i niczego więcej. Komu nie wystarcza pokój, temu i Ty nie wystarczysz. Ty istotnie jesteś naszym pokojem. Ty, który z dwóch ludów uczyniłeś jeden. To mi jest potrzebne, to mi wystarcza; pojednać się z Tobą, pojednać się z samym sobą. Istotnie, kiedy jestem skłócony z Tobą, staje się ciężarem również dla siebie samego. Pilnie uważam, abym nie stał się niewdzięcznym za dobrodziejstwo pokoju, jakiego mi udzielasz. Tobie o Panie chwała… a mnie wystarczy, jeśli będę miał pokój…

Wybaw mię, Panie, od ducha wyniosłego i od nienasyconego serca niespokojnie pożądającego chwały, która należy się tylko Tobie, dlatego nie umie ono ani zachować pokoju, ani osiągnąć chwały wiecznej (zob. św. Bernard).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. I, str. 478